Znajomym i (nie)znajomym, bliższym i dalszym krewnym królika, życzliwym i tym nieco mniej – należy się kilka słów. Rozpoczynając kilkanaście miesięcy temu zabawę-pisanie pod tytułem „bycie wolnym w” nie spodziewałem się, że prywatne poletko około-podróżnicze może w ekspresowym czasie stać się obiektem kontrowersji.

Cóż, myliłem się. A ponieważ forma owych kontrowersji wraca i ciąży, odrywając myśli od głównego celu i meandrując w dzikie krainy prawne, nawet po 16 miesiącach – najlepszym sposobem na rozwiązanie całej tej sytuacji jest po prostu ucieczka do przodu.


Napoleon miał swoje słynne Cent-Jours. 100 dni, które sporo zmieniło na mapie Europy. W moim przypadku ten okres był krótszy, zawierając się w… 30 dniach od startu 2b3.in. Tyle czasu wystarczyło, aby ktoś podszedł w błędny sposób do zawartości, traktując wybitnie informacyjno-poradnikowy artykuł jako docinek ad personam oraz wytaczając działa i inną ciężką artylerię. Nie zareagowałem, traktując takie działania jako ingerencję ciała obcego, do której nie muszę się odnosić. Ale – używając porównania medycznego – wirusy mają to do siebie, że potrafią wracać. Bądźmy ponad to.

Nie chcąc wikłać się w dziwne historie oraz szanując swój wolny czas, chciałbym skoncentrować się na tym, na czym mi zależy: opowieściach, wspomnieniach, impresjach i kwestiach zbudowanych wokół słowa „PODRÓŻ”. Nie odczuwam chęci na zabawę w przerzucanie się paragrafami z osobami, które przynależą do świata zgoła innego niż mój: bardziej celebryckiego, mniej dziennikarskiego.

Uważam, że najlepsze wyjście to wspomniana już wcześniej ucieczka do przodu. Zostawiam więc 2b3.in w sieci, nie usuwając serwisu, lecz zamrażając go w wersji „as is” – i nie zmieniając nawet przecinka w tym, co było opublikowane. Natomiast ciąg dalszy zabawy w pisanie i słów cięcie-gięcie nastąpi już w nowym domu, pod nowym adresem, z nową-czystą kartą podróżniczą. Nie omieszkam zaprosić Was w owe progi!

Zgaśmy więc światło na tym peronie, odcinając gałęzie bez życia. Z podziękowaniami dla Was i bez przeprosin w stronę tych, którzy ich oczekują. Wszak koniec pewnego etapu to tylko początek nowej przygody, nieprawdaż? 😉

Do rychłego zobaczenia!

Paweł K.

Po każdej wojnie
ktoś musi posprzątać.
Jaki taki porządek
sam się przecież nie zrobi

Wisława Szymborska

Comments are closed.